wtorek, 3 czerwca 2014

Wspaniałe dni!

Hej!
Ostatnie dni były wspaniałe! Wczoraj pogalopowałam jak jeszcze chyba nigdy, za co dziękuję Krecie! Postępowałam i pokłusowałam sobie również na Emilce. Jest ona pierwszym koniem, na którego wsiadłam i który ma TAK mięciutki kłusik, na prawdę. Już nie mogę się doczekać galopu! :)

Ogólnie to dużo się działo w stajni przez te kilka dni, gdzie nic tu nie pisałam. Mam nawet kilka nowych siniaków/zadrapań, które nie wiem skąd się wzięły. W każdym bądź razie jestem bardzo zadowolona, zwłaszcza po wczoraj. Było tak super, że tego się nie da nawet opisać. Kocham tą stajnię, ludzi i konie!

Nie mam dość :)

Pozdrawiam, Hansini.


sobota, 24 maja 2014

Festyn :)

Byłyśmy (ja, Bujka, pan Dawid i jego córka Marta) na festynie w Golęcinie z Milano i Łatką. Oprowadzałyśmy na nich dzieci, które były akurat na festynie :) Sporo pospacerowałyśmy. Co tu dużo mówić... Dużo dzieci = dużo spacerowania :D Przy okazji.. spaliłam sobie dekolt, kark i troszkę ręce. Nie spodziewałam się tego oraz tego nie chciałam :(
Pozdrawiam, Hansini.

piątek, 23 maja 2014

Czwartek oraz dzień dzisiejszy :)

Cześć!
Czwartkowy dzień był dosyć pracowitym dniem :) Ale jestem z niego zadowolona. Na początku miałam problemy np. z siodłaniem Gripsy, w sensie z popręgiem etc. ale w końcu razem z Ksenią dałyśmy radę :) Ogólnie to wczoraj byłam szczęśliwa, gdyż pierwszy raz lonżowałam zupełnie samodzielnie Karinkę! :) Bardzo ładnie chodzi na lonży, tylko raz, albo dwa nagle zmieniła kierunek haha, ale ja się nie dałam! :D Wsiadłam też na chwilkę na Ignaca na stęp. Ogólnie próbował mi coś cwaniakować, ale powiedziałam "nie" i nie pozwoliłam mu.

Dzisiejszy dzień również był pracowity, nawet bardzo zwłaszcza, że był straszny upał. Byłyśmy z Mini Pony w terenie (fajnie było się przejść), ja znowu lonżowałam Karinkę, były oprowadzanki, ćwiczenia, siodłanie, czyszczenie, spacerowanie, sprzątanie... Jestem zadowolona :)

Jutro natomiast jedziemy na oprowadzanki! Ale niestety nie pamiętam gdzie, haha..

Ja kończę, gdyż jutro wcześnie wstaję, muszę odpocząć i się wyspać :)
Pozdrawiam, Hansini.

Zostawiam Was z moją jedną z ulubionych artystek :)

https://www.youtube.com/watch?v=bR586YlEhpI

poniedziałek, 19 maja 2014

Wspaniały dzień!

Żeby nie mieć zaległości postanowiłam, że od razu opiszę dzisiejszy dzień :)
A więc, po szkole wybrałam się do stajni. Zaczęłam od zabrania Gripsi z padoku. Potem wyczyściłam baaardzo brudną Kretę (jeszcze tak brudnego konia to ja nie czyściłam haha, ale przynajmniej się wytarzała malutka<3). Potem przyjechały dzieci na Mini Pony, więc pomagałam przy kucykach. Podczas jazdy, dzieci na kucykach się ustawiły i wszyscy zaśpiewaliśmy "sto lat" Asi, gdyż miała urodziny. :) Potem dzień przeleciał szybko. W między czasie dowiedziałam się, że jedziemy w teren i że mam jechać na Krecie! Byłam szczęśliwa, ale potem ogarnął mnie niepokój, iż sobie nie poradzę. Więc, żeby jeszcze się z Kretą oswoić wzięłam ją na jazdę na padok, gdzie były też Ksenia na Basi i Asia na Emilce. Z tej jazdy bardzo dużo wywnioskowałam, z czego bardzo się cieszę! Mianowicie: muszę więcej pracować udami, czego dzisiaj doświadczyłam (zaczęłam prawidłowo nimi pracować, aż mnie od wewnętrznej strony rozbolały haha), jeśli chodzi o dłonie to muszę pamiętać, aby trzymać je pionowo. Podczas galopu - PIĘTY W DÓŁ.
Oczywiście przypominam, iż wszystko to piszę, żeby potem to czytać i nie popełniać tych samych błędów :)
A tymczasem muszę iść się pouczyć z historii, jutro sprawdzian, ehh. Macie stajennego kociaka na dobranoc:
Dobranoc i pozdrawiam, Hansini.

Niedziela :)

Witam!
Wczoraj byłyśmy z dziewczynami od 09:00 do około 15:00 w stajni :) Wyprowadzałyśmy konie na łąkę, robiłyśmy zdjęcia, oprowadzałyśmy dzieci, próbowałyśmy lonżować, czyściłyśmy i siodłałyśmy koniska oraz dobrze się bawiłyśmy :) Oto kilka zdjęć z wczoraj:

 Ja i Karinka :)

 Na pierwszym planie - ja i Łatka, na drugim Bujka z Karinką.
A na tym zdjęciu za mną i Karinką idzie Prillka z Łatką :)
Pozdrawiam, Hansini.

sobota, 17 maja 2014

Oklep!

Cześć!
Znowu spóźniam się z pisaniem notki, więc postanowiłam pisać wtedy kiedy mam czas :)
Wczoraj jeździłyśmy z Wiktoriami! Ja na swoim ukochanym Ignacu, Wiktoria B. (Bujka) na Dallasie i Wiktoria P. (Prillka) na Cekini. Ja po wcześniejszych konsultacjach z panią Zuzą, wsiadłam na prawie oklep. Piszę prawie, gdyż miałam jeszcze pas woltyżerski. Kłus był mało wygodny, z racji, że mnie troszkę wybijało. Ostatecznie chwytałam się grzywy Ignaca. Kiedy pani Zuza spostrzegła, że czuję się średnio komfortowo, zaproponowała mi, abym robiła sobie odstęp pomiędzy mną a zastępem i sobie dogalopowywała! Ten galop był... NIEZAPOMNIANY, CUDOWNY, MIĘKKI, LECIUTKI, CZUŁAM JAKBYM LATAŁA, dosłownie. W szkole cały czas rozmyślałam jak to będzie, zamartwiałam się, że się zsunę, a co najgorsze spadnę. Ale kiedy już galopowaliśmy...było idealnie, na prawdę. Mimo drobnych błędów, które zawsze mi się przydarzają, to cały dzień potem chodziłam zadowolona i szczęśliwa. Na koniec zostawiłam Ignacowi kilka marchewek i jabłko :)
Oczywiście nie obeszło się bez pracy! :) Podczas Mini Pony, zajmowałyśmy się końmi i dziećmi. Poszliśmy nawet w teren prowadząc konie/kucyki oraz dzieci, które na nich siedziały.
Najgorsze tylko były dzieci, które przyszły na urodziny... Gdyż były takowe organizowane wczoraj. Dlaczego były najgorsze? Ponieważ wszędzie biegały, krzyczały, rozbrajały... Ale wieczorem już było po wszystkim :)
Niestety mimo, iż wzięłam ze sobą aparat, to nie było czasu na robienie zdjęć, więc kiedy wracałam do domu, zatrzymałam się w pobliskim lesie i porobiłam zdjęcia. Oto kilka z nich:





Osobiście najbardziej podobają mi się dwa ostatnie, w żaden sposób ich nie przerobiłam, a wyszły magicznie :)
Pozdrawiam, Hansini.

wtorek, 13 maja 2014

Zmęczenie..

Hej.
Wczoraj nie napisałam notki, ponieważ byłam tak zmęczona, że zasnęłam już po 21.00. Ogólnie to wczoraj w stajni było super :) Niestety sama z siebie nie jestem zadowolona... Także do następnego :)
Pozdrawiam, Hansini.

niedziela, 11 maja 2014

Łąka!

Cześć!
Dzisiaj jestem umęczona, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. W stajni dzisiaj spędziłam ponad 7 godzin, więc jestem prze szczęśliwa! Już od 09:00 rano zawitałyśmy z dwoma Wiktoriami u boku kochanych wierzchowców.
Tak jak pisałam w pierwszej notce - postaram się opisywać to, co zrobiłam danego dnia w stajni. Wiem, że wielu osób to w ogóle nie interesuje, ale ja jednak chciałabym po prostu pozostawić to do swoich dalszych refleksji :)
A więc, kiedy tylko przybyłyśmy, Asia nas cieplutko powitała. Zabraliśmy wszyscy lonże, konie i poszliśmy na pobliskie pastwisko, gdzie towarzyszyły nam słońce, wiatr i chmury. Trawa była mokra, a nasze sztyblety obklejone zostały dmuchawcami. Kiedy wróciliśmy, ja z dziewczynami dostałyśmy od Asi rozkład dnia. Każdy wziął się do pracy. Między innymi wyczyściłyśmy kuce (Łatkę, Milano, Smerfusia i Felusia), siodłałyśmy i rozsiodływałyśmy konie, czyściłyśmy, patrzyłyśmy jak inni jeżdżą, rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się z Asią oraz innymi, oprowadzałyśmy dzieci na kucach, no i ja opanowałam podstawy lonżowania :)
Po godzinie 15:00 postanowiliśmy, iż wyprowadzimy kucyki na pastwisko. Uwiązy i lonże poszły w dłonie. Ja osobiście chciałam wyprowadzić Milano, gdyż ubóstwiam tego kucyka! Wiktoria B. wybrała Dallasa (konia, na którym dotychczas jeździła), a Wiktoria P. - Cekinię. Reszta pomocników/pracowników wzięła resztę kucyków i koni, które nie były wcześniej na pastwisku. Muszę Wam powiedzieć, że to było najlepsze 35 minut (?) od ostatniego czasu, które przeżyłam, na prawdę. Trawa wyschła, ciemniejsze chmury poszły w siną dal, konie zatraciły się w jedzeniu, a my wszyscy zagłębiliśmy się w śród traw... Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Wspaniałe uczucie leżeć na zielonej trawie, podczas gdy "Twój" wierzchowiec chodzi wokoło Ciebie, pasie się, a słońce ogrzewa Twoją twarz. Otacza Cię cisza i spokój... No chyba, że takowy Milano postanowi ciągle się wiercić, albo my postanowimy sobie porobić zdjęcia, haha. Powracało się niechętnie z tak pięknej łąki, ale kiedy już to się stało, musiałyśmy pożegnać wszystkich i lecieć na autobus.
Muszę przyznać, że jestem dzisiaj w stu procentach spełniona.
 Wiktoria B. i Dallas :)
 Wiktoria P. i Cekinia :)
 Ja i Milano, kucyk, który od początku mnie urzekł <3
 Haha, wylegiwanko :D

 Nie wiem czemu, ale lubię te zdjęcia, niestety muszę przyznać, iż na drugim zdjęciu Milek próbował zjeść moje włosy haha.
 A tutaj ja i Miluś z mojej perspektywy leżącej :)
I tak oto optymistycznym zdjęciem kończę tą notkę :)
Pozdrawiam, Hansini.

Fot.: Dzisiaj wszystkie robiłyśmy sobie wzajemnie zdjęcia :)

sobota, 10 maja 2014

Nowy blog :)

Cześć i czołem!

Dlaczego założyłam bloga? Ostatnio wszyscy je zakładają, ale nie dlatego ja również postanowiłam go mieć. Jeszcze niedawno rozmawiając z moją przyjaciółką mówiłam, że nie założę bloga, gdyż nie mam po co, nie mam przecież o czym pisać. Większość blogów, jakie tutaj napotkałam są związane z modą lub potrawami, ale osobiście nie znam się na modzie, a swoją kulinarną przygodę zaczęłam niedawno, więc raczej nie o tym będę tu pisać. Myślę, że w większości poświęcę tego bloga mojej pasji, czyli jeździe konnej oraz koniom. Będę dodawała tutaj zdjęcia i opisywała co danego dnia zrobiłam w stajni, bądź co udało mi się osiągnąć z danym koniem, gdyż chcę w przyszłości wyciągać wnioski z tego co robiłam. Napiszę tylko na wstępie, że niestety nie mam własnego wierzchowca, mimo, iż jest to moje marzenie. Jednakże ku mojemu zaskoczeniu znalazłam ostatnio stajnię, w której można by powiedzieć się "zadomowiłam". Zaczęłam tam jeździć niedawno z przyjaciółką i już na tyle zaprzyjaźniłyśmy się z osobami tam pracującymi, że jutro jedziemy tam pomagać :) Zawsze chciałam czuć, że ktoś potrzebuje mojej pomocy i takowej mogę udzielić. Zwłaszcza, jeśli chodzi o tak piękne i wspaniałe istoty jak konie. A jeśli już Wam mówię, że jedziemy pomagać to będę się zbierać. Jest godzina 02:36 w nocy, a ja wstaję jutro o 07:30 i jedziemy paść koniska! :)

Możliwe, że niektórym wyda się, iż piszę nieco chaotycznie, ale inaczej nie potrafię.
Pozdrawiam i dobranoc, Hansini.


Na koniec pierwszej notki dodaję swoje zdjęcie z Siwą :) Niestety było robione sporo czasu temu, a ja już nie jeżdżę do stajni, gdzie Siwa się znajduję.